Zaręczyny w Nowym Jorku Manhattan świadkiem!

Prezentujemy Wam opowieść o najprawdziwszym uczuciu, które połączyło parę Polaków mieszkających na stałe w Ameryce w New Jersey. Zapierające dech w piersiach kadry narzeczeńskie przedstawiają zaręczyny w mieście, w którym się spełniają marzenia – Nowym Jorku. Zobaczcie tylko, jak wygląda z lotu ptaka…
Przemierzyć pół świata, by sfilmować love story. Dla nas to chleb powszechny! Dlatego zachęcamy do szalonych pomysłów – uwierzcie, że macie wokół pozytywnych wariatów, którym nie trzeba dwa razy powtarzać. Tak oto znaleźliśmy się w Wielkim Jabłku. Nowy Jork – „betonowa dżungla, w której powstają sny”, jak śpiewała Alicja Keys. Nasza przygoda w tej metropolii z prawdziwego zdarzenia była naprawdę jak sen.

Bohaterami naszego kolejnego filmu, tym razem narzeczeńskiego, byli Justyna i Sebastian. Jednak nie tylko. Bo to także historia miłosna o Nowy Yorku. Ten żywy organizm miejski także gra tu kluczową rolę. Symbol Stanów Zjednoczonych, w których od 16 lat mieszkają Justyna i Sebastian. Zaprosili nas do NYC na realizację materiału zaręczynowego, który miał być niespodzianką dla ich gości weselnych. Niezwykle trafioną! Potwierdzamy, bo ich ślub i wesele także znalazły się w naszych obiektywach, co wkrótce pokażemy na stronie.

Jak się nagrywa zakochanych w Nowym Yorku? Dotykając nieba – dosłownie! Ujęcia Manhattanu kręcone były z lotu ptaka, którego rolę spełniał wynajęty w tym celu helikopter. Wymagało to od nas odwagi, ekwilibrystyki i zręczności. Przypięci pasami, zwisaliśmy ze sprzętem, filmując Nowy York z góry.

Pęd powietrza rzucał helikopterem na boki, ale kobieta-pilot wiedziała jak sobie z tym poradzić. Reprezentowała w końcu firmę, która na swoim koncie miała wiele hitów kinowych – trafiliśmy więc najlepiej, jak było można. Momentami czuliśmy się jak James Bond ratujący świat przez zagładą. W sumie także walczyliśmy w imię wielkiej sprawy – plener narzeczeński w Nowym Jorku musiał wypaść po prostu mistrzowsko! Z helikoptera mieliśmy niesamowity widok na Central Park, EmpireStateBuilding oraz wieżowiec 1 World Trade Center.

Nieprzypadkowo Nowy York jest rajem fotografów ulicznych. Nikt nie protestuje robieniu zdjęć i filmowaniu, bo ludzie są do tego przyzwyczajeni. To w końcu jedno z najbardziej medialnych miast na świecie. Dlatego łatwo wtopiliśmy się w tłum. Oprócz majestatycznych widoków z góry, zależało nam na pokazaniu codziennego życia: na ulicy, w kawiarniach, na spacerze. Nie obyło się bez wizyty na wieżowcu Top of The Rock czy na Times Square nocą, by przybić „piątkę” z Myszką Mickey. Obowiązkowo też rejs statkiem wokół Manhattanu, z widokiem na Statuę Wolności.

Co po zakończeniu tak fascynujących ujęć? Uroki zwyczajności: Justyna i Sebastian zaprosili nas na piwo i amerykańskie frykasy. Tak jakby to był zwykły dzień w zwykłym mieście, a nie love story Polonii w Nowym Yorku.

Tagi

Nasza strona korzysta z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach użytkowników. Dalsze korzystanie ze strony, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę prywatności.